poprzednia strona | spis treści | następna strona     

Prezentacja West Side Clan'u

Jest nas 5:

Szewcu
Imię: Konrad
Wiek: 15
Początek Parkour: 2004/2005
Woziu
Imię: Robert
Wiek: 15
Początek Parkour: 2004/2005
Poczo
Imię: Paweł
Wiek: 13
Początek Parkour: 2004/2005

Nowy
Imię: Łukasz
Wiek: 12
Początek Parkour: 2004/2005

Markiz
Imię: Michał
Wiek: 14
Początek Parkour: 2004/2005

Wszyscy pochodzimy ze Skarżyska-Kamiennej. Szewcu, Woziu i Poczo są z zachodniej dzielnicy zaś Markiz i Nowy z górnej kolonii. Może się wydawać że Nowy jest cienki, że nic nie umie bo jest mały i ma mało lat, jednak kto tak myśli jest w ogromnym błędzie. Nowy ma 12 lat i robi takie back flipy że nikt by się nie powstydził, ma zapał i widać, że chce trenować. Jeśli ktoś pomyślał że "o, ale mają dzieciaka w squadzie" nie jest już wcale takim dzieciakiem, nie zachowuje się jak brzdąc, umie podstawowe techniki i nie tylko (wall flipy, front flipy, back flipy itp.), których nawet 15-latkowie nie umieją. Ale dobra, może wystarczy napisać, że Nowy wbrew pozorom jest bardzo dobry i zdolny. :)

Wszystko zaczęło się jak to Woziu obejrzał Jump London w TV. Wyszedłem na dwór i zacząłem biegać, to była zima, potem powiedziałem Szewcowi i było nas 2, zobaczyliśmy potem Yamakasi, na kompie, biegało nas może z 15, wszystich, teraz już nie. No i tak to się zaczęło. Czy mieliśmy jakieś przygody? Nie wiem czy ucieczka przed policją to jest jakaś tam przygoda która nadaje się do opisania... Skakaliśmy po garażach policja nas zaczęła gonić, co było dalej to nie powiem hehe :D, w każdym bądź razie nic nam się nie stało. Raz mieliśmy jeszcze przypał jak ja i Szewcu poszliśmy na winogron do takiego ogródka, siatka była z gumy wygięta, więc nie dało się spokojnie przejść, ale weszliśmy inną siatką, która była już od innego ogrodzenia. Właziliśmy tak 4 razy aż za 4. wyszedł zgred, Szewcu się drze żebym uciekał, bo wylazł facet, on jakoś tam przez tą gumową siatkę uciekł a ja na chama musiałem jakos, rozbiegłem się i na tą siatkę się rzuciłem jakiegoś fiflaka zrobiłem czy coś upadłem na głowe, i uciekłem, i taką przygode mieliśmy.

Ludzie patrzą się czasem na nas, co robimy, ale mieli czas, aby się przyzwyczaić, to, że ktoś skoczy z jednej strony barierki mostu na drógą i skoczy w duł nie robi już tak wielkiego zdziwienia jak na początku, kiedy to na zwykły skok przez siatkę ludzie inaczej już spoglądali :]. Jak na nas wołają ludzie? Dzieci wołały przedtem Yamakasi, ale teraz to już nam nic nie wiadomo, kiedyś były prezydent miasta widział nas jak robimy flipy na piaskownicy, powiedział nam że jak będziemy lepsi to z chęcią nas zaprosi na jakiś pokaz, ale to były chyba tylko takie puste słowa, zresztą, nie wiem czy dobrym pomysłem było by to aby wystąpić publicznie przed ludźmi i dzieciakami, które zaczęłyby robić to co my.

Szykuje się jeszcze jeden osobnik, który ma z nami trenować - jest to nasz kolega, który złamał sobie nogę, bardzo chce trenować, i to widać. Jest to Wronin, w dziale squad napialiśmy, że zajmuje się dystrybucją, sam bardzo chciał wypromować naszą strone www (www.parkour.goin.pl). Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia Wroninowi.

Pierwszym traceurem, którego poznaliśmy był Swallow (ZLW Parkour Team, www.3run.za.pl), równy gosć, do dziś trzymamy sztamę :), który jest także jednym z właścicieli naszej strony, zajmuje się artykułami i newsami; daliśmy mu ten przywilej nawet nie widząc go nigdy na żywo, nigdy się nie widzieliśmy, ale nawet przez gg można sobie znaleźć równych kumpli. :D

Co możemy jeszcze napisać Hmmm...
Bardzo podoba nam się pomysł z internetowym magazynem, jakim jest e-Parkour, może gdyby ludzie zaczęli go czytać i przeglądać, dostrzegliby w Parkourze coś niezwykłgo, i oświeciłby ciemniaków, którzy uważają Parkour za zwykły sport. Jest to przede wszystkim sztuka jak i styl życia. My Free Running właśnie uważamy jako styl życia, w każdej chwili, dla nas jest to pokonywania swoich granic psychicznych jak i fizycznych, Parkour będzie w nas zawsze, mogą sobie inni myśleć że uprawiamy komercyjny Parkour, dla popisywania się czy dla sławy, nam to wszystko zwisa.










W składzie pomagamy sobie nawzajem, jeśli ktoś czegoś nie umie staramy się na różne sposoby go nauczyć i mobilizować; jeśli jeden nauczy się czegoś nowego, nie zachowuje tego dla siebie tylko dzieli się z innymi jak to wykonać, co i jak zrobić. Kiedy trenujemy, jeden coś wykona, reszta przygląda się i wytyka kiedy widzi coś nieudanego, aby następnym razem wykonać go dobrze, sami wymyślamy także nowe ewolucje które można wykonać, jeśli widzimy coś co nadaje się to wypróbowania, np. jakaś nowa miejscówka, idziemy tam i ją sprawdzamy. Wszystko zaczęło się 2004/2005 i już nie skończy się nigdy. Słowa Sebastiana Foucana: "Droga jest ścieżką ciszy. Przetnij miasto na wskroś swoją własną prędkością. Skup się na pracy nóg, na swoim dotyku, na swojej wrażliwości. Dąż do ciszy jaką wywołuje koci chód a znajdziesz ścieżkę... to jest ta droga." są dobrą myślą na to w jaki sposób można trenować Parkour. Są niezwykle cenne.





Pozdrowienia dla wszystkich biegaczy, Wronin niech wraca do zdrowia, pozdro dla ZLW Parkour Team, i wielu innych, chcielibyśmy poznać innych traceurów, mamy nadzieję że spotkamy się kiedyś wszyscy na jakimś zlocie.

Sorry za błędy ort. :)
<nie ma za co - już poprawiłem :D - choose.an.egg>

Woziu

poprzednia strona | spis treści | następna strona     

na górę