poprzednia strona | spis treści | następna strona     

Jak, gdzie, kiedy...?
trenować PK

Witam!
Na początek mała powtórka z lekcji języka polskiego: "jak", "gdzie" i "kiedy" to pytania okolicznika. Artykuł ten będzie zatem traktował o szeroko rozumianych okolicznościach najbardziej odpowiednich do biegania, a przybierze formę kilku, pogrupowanych w trzech działach, krótkich porad. Zapraszam do czytania.

Jak trenować Parkour?
Systematycznie - jeśli spojrzeć na PK pod kątem zwykłej aktywności fizycznej, sportu i chcemy z racji jego uprawiania być sprawniejsi, mieć lepsze umiejętności, jak w każdym sporcie także i ten trzeba uprawiać często. Parkour to - przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa - wszechstronnie rozwijający ciało sport. A jeśli chcemy budować mięśnie, stawać się szybszym i zręczniejszym - wtedy należy uprawiać PK systematycznie.

Prosicie o konkrety? No tak, dla niektórych "częsty trening" to trening cotygodniowy, inni będą biegać i skakać 2 razy dziennie, codziennie. Według mnie to zależy od indywidualnych potrzeb i wyczucia. Wyniki ankiety przeprowadzonej na forum leparkour.pl wskazują, że większość traceurów treni codziennie, duża część odbywa też treningi 4-5 razy tygodniowo.

Z sercem - "No tak" - możecie pomyśleć - "Co z tego, że codziennie chodzę na treningi, skoro poskaczę sobie 0,5 godziny i później będę siedział na miejscówce". Jak mówi staropolska prawda, nie liczy się ilość, tylko jakość - w naszym wypadku mówimy o jakości treningów. Największe zaangażowanie w treningi to czas pierwszej fascynacji PK. Starajcie się jak najbardziej przedłużyć ten okres i w trening wkładać dużo serca, stawiać na rozwój poprzez nieustanne poszukiwanie nowych przeszkód i sposobów ich pokonywania, wreszcie - stwórzcie dla siebie filozofię Parkour i świadomość, że to sport-sztuka. Starajcie się pogodzić oba te składniki PK w swoich treningach.

Samotnie/w grupie - problem "Samotnie czy w grupie" został dokładniej omówiony przez Toada w artykule pod tym samym tytułem, ale postaram się jeszcze trochę zagłębić w ten temat.

Na początku przygody z PK zawsze tworzy się team, grupa ludzi wspólnie uprawiających nowe zajęcie. Poczucie wspólnoty, świadomość wzajemnego uczenia się, pomocy są silne. Pamiętam, jak sam kiedyś dosłownie pisałem, że "najważniejsza w pk jest dobra współpraca w teamie, zgranie i wzajemna pomoc", lecz czas i doświadczenie zweryfikowały nieco mój pogląd.

Ludzie rozpaczają, gdy rozpadają się ich klany, dla których większości członków PK był tylko nową modą. Ludzie szukają partnerów do treningu. Tymczasem wystarczy wewnętrznie pogodzić się z filozofią pokonywania przestrzeni, swobodnego biegu, żeby stwierdzić, że team nie jest do tego niezbędny, ba - niektórzy dochodzą do wniosku że lepiej jest trenować samemu. Przyznaje to sam Sebastien Foucan w filmie "Jump Britain" w kwestii (przytaczam z pamięci): "Najlepiej jest trenować samotnie, ponieważ wtedy możesz skupić się na sobie, na swoim ciele, swoich ruchach i swoim, a nie kolegów, bezpieczeństwem". Zastanówcie się na tym i, niezależnie od tego czy macie team czy musicie trenować samotnie, trenujcie dla siebie.




Gdzie trenować Parkour?
Wszędzie :) - Parkour jako "ekstremalny sport miejski" to fikcja. Tak naprawdę swobodnie przemieszczać się można, a nawet trzeba! wszędzie, gdzie są przeszkody. W mieście są to ławki, murki, barierki, schody, ściany; na terenach pozamiejskich mogą to być drzewa, kamienie i inne naturalne przeszkody. PK został "w oryginale" wymyślony jako sposób przemieszczania się po dżungli, tak więc "przemierzając betonowe dżungle wielkich aglomeracji" nie zapominajcie o tych prawdziwych dżunglach i wszędzie gdzie jesteście - na powierzchni ziemi, na wysokich dachach, w lesie, na skałkach czy na placu zabaw - sprawdzajcie swoje umiejętności.

Kiedy trenować Parkour?
Za dnia - czyli ogólnie wtedy, kiedy możemy rozróżnić elementy terenu :) Treningi wczesnym ranem bądź pod wieczór, rano i po południu, w nocy na oświetlonych miejscówkach nie sprawiają problemu - my widzimy wszystko, wszyscy widzą nas. Odradzam natomiast skakanie w nocy w nieoświetlonych miejscach - naprawdę bardzo łatwo wtedy o jakąś kontuzję na skutek złego lądowania lub chociażby niespodziankę w postaci niewidocznego psiego kału, na którym robimy rolla :P.

W czasie suszy - to kwestia naszego bezpieczeństwa. Jak wiemy, i jak zapewne nieraz doświadczyliśmy, mokre przeszkody są śliskie. Łatwo wtedy o wypadek, wywrotkę, poślizg. Nie zważając na to balansowało się na mokrych rurkach i vaultowało przez śliskie od wody barierki, narażając się na rozmaite uszkodzenia. Nie polecam trenowania w trakcie lub po opadach - obniża się nasza efektywność, efektowność i bezpieczeństwo.

W sezonie - ten punkt może wywołać oburzenie u niektórych osób, spowodować zarzuty o brak serca i poświęcenia do PK, ale postaram się odeprzeć te zarzuty. "Ja trenuję cały rok" - może ktoś powiedzieć. Ale trzeba (naprawdę, trzeba) przyznać, że w zimie nie na się normalnie trenować, czyli biegać i skakać po tym wszystkim, po czym biegamy i skaczemy latem. Dla mnie "sezon" okres od marca do listopada, w którym mam odpowiednie warunki - mogę bez ograniczania ruchów przez kurtkę-pancerz bądź niebezpieczeństwa pośliznięcia się na śniegu swobodnie pobiec.


Zakończenie
Na tym punkcie kończy się (a raczej urywa) mój artykuł; zdaję sobie sprawę z jego niedoskonałości, zdaję sobie sprawę z tego że dla niektórych moje porady mogą być banalne lub oczywiste, ale mimo to zamieszam go. Będę usatysfakcjonowany, jeśli choć jedna osoba skorzysta na moich poradach i będzie mądrzejsza ode mnie, początkującego i szukającego dawno temu pierwszych doświadczeń, w tym nowym, powoli rozpoczynającym się "sezonie". Dziękuję za uwagę i pozdrawiam,

choose.an.egg

poprzednia strona | spis treści | następna strona     

na górę