Choroba + Parkour =?

Niektórzy z was widząc, jak kolega z podwórka chorujący na jakąś chorobę patrzy jak wy rozwijacie swoje umiejętności ćwicząc Parkour, nie są w stanie zapytać się go, czy także chce potrenować. Nie chcą, żeby mu się coś stało. Ale jeśli marzenia nie znikną z myśli, zawsze może się spełnić jego marzenie i ćwicząc z wami, będzie rozwijał się tak jak wy...

Przede wszystkim, to odpowiednia motywacja pomoże wam osiągnąć sukcesy z jakąkolwiek chorobą. Sam choruję na Cukrzycę i wiem, jak się do tego zabrać. Dobrą motywację muszą wam dać rodzice, koledzy, również nauczyciele W-F powinni się zapoznać w waszą chorobą i powiedzieć wam, czy jesteście wstanie trenować. Tak samo lekarz powinien wam powiedzieć coś o waszej chorobie i czy możecie uprawiać coś takiego, jak Le Parkour. Dobrze jest, jeśli w dalszym treningu pomogą wam doświadczeni już znajomi. Możliwe, że choroba utrudnia wam treningi, przez co nie wiecie jak zabrać się do poszczególnych technik. Pomoc koleżeńska w takich sytuacjach jest bardzo cenna, a sami potem na pewno będziecie mogli odwdzięczyć się jakoś swoim znajomym. Nie możecie jednak zrezygnować z waszych najskromniejszych marzeń, na pewno chcecie i możecie ćwiczyć PK z chorobą. Walka z chorobą, to to samo, co trenowanie Le Parkour.

Ja ćwiczę ponad pół roku z Cukrzycą i nie sprawia mi to jakiś dużych kłopotów. Nie idzie się wyleczyć z tej choroby, tak jak z wielu innych, ale z tą akurat da się trenować. Są różne choroby np. związane z płucami, z którymi ciężko będzie trochę więcej pobiegać, ale pamiętajcie, by "Nigdy się nie poddawać!".