Jutra nie będzie

Parkour przyciąga do siebie niczym magnes. Dzieje się tak, bo chyba każdemu imponują traceurzy, którzy bez problemu pokonują 3 metrową ścianę, jakby była ona tylko małym murkiem.

I tak jak w innych przypadkach, traceurzy znaleźli sobie naśladowców, można by powiedzieć - uczniów. Jednak przy tym, wielu z nich źle rozumiejąc PK rzucało się od razu na głęboką wodę. Bo chcieli od razu skakać z wysokości, przeskakiwać miedzy budynkami i gdzieś mieć wszelakie przeszkody i ograniczenia. Jak to powiedział w "Yamakasi" jeden z bohaterów: "Chcę mieć to co wy, bez waszego przygotowania".

Forma fizyczna w PK, a także we wszelkich sportach, jest rzeczą tak elementarną, jak pamięć podczas nauki. Bez niej w końcu wykończymy swój organizm, stając się kalekami na własne życzenie. Trzeba dostrzec wagę treningu i ćwiczyć regularnie. To podobnie jak z nauką - należy pewne rzeczy wciąż powtarzać, aby później można je było sprawnie i szybko wykorzystać.

Niestety, tak samo jak z nauką, na trening czasem ciężko jest się zdobyć. :) Często jest odkładany na później, wciąż i wciąż, aż w końcu można zapomnieć o nim w ogóle.

Trudno jest wtedy zebrać się w sobie, aby opuścić w końcu dom i iść na trening. Czasem niemożliwością wydaje się go w ogóle dokończyć, gdyż chcemy już mieć go za sobą. Jednak PK to także czas poświęcony na pracę i ćwiczenia, a czasem trzeba z czegoś zrezygnować, (czasem za snu :)) aby znów potrenować. To chyba dlatego ci, o których mowa w pierwszym akapicie, w wiekszości zarzuciło PK - chcieli coś osiągnąć, ale nie chcieli dać nic w zamian. Chcieli osiągnąc sukces, bez pracy. Cóż, rzeczywiście może się to czasem wydawać niewarte tego wszystkiego, ten cały wysiłek i trud włożony w samodoskonalenie. Zwłaszcza gdy chcemy osiągnąć coś JUŻ, w tym momencie. Jednakże trzeba odrzucić takie myślenie.

Osobiście, gdy czasem mam ochotę podarować sobie trening i odłożyć go na jutro, powtarzam sobie słowa zawarte w tytule: "Jutra nie będzie". Jest to dla mnie mobilizacja, bo przypominam sobie, że jutro będzie na to za późno, że tak naprawdę o nim zapomnę, a także, że potrenować trzeba dziś. Tym, którzy nie trenują regularnie, a mają zamiar pogłębić swoje umiejętności, radzę by zaczęli. Najlepiej teraz, wstań od monitora i poćwicz. Nie odkładaj tego na jutro, ono zazwyczaj nie nadchodzi. Bo trening jest jak nauka, a grawitacja jak surowy nauczyciel. Kiedyś ten nauczyciel może cię "złapać" na tym, że nie odrobiłeś "pracy domowej". :) Tyle że wtedy mozna się nieźle połamać, a na "poprawę oceny" bedzie za późno.

Beregond