G-Shock Extreme JamRelacjaJak już pisaliśmy na naszej stronie, w Krakowie w dniach 28-29 czerwca miała miejsce impreza sportów ekstremalnych G-Shock Extreme Jam 2008. Jedną z atrakcji były pokazy i warsztaty Parkour. Oprócz krakowskich traceurów, którzy byli współorganizatorami przedsięwzięcia, mogliśmy także podziwiać umiejętności traceurów z innych krańców Polski, którzy również znaleźli się na owej imprezie. |
Let's startZgodnie z planem, pokazy i warsztaty miały rozpocząć się dnia pierwszego - w sobotę o godzinie 16:00 i trwać do godziny 19:00. Jednak wielu traceurów było tam już na długo przed rozpoczęciem, dzięki czemu mogli trenować zarówno na przeszkodach do pokazu PK, jak i trasie do trialu dla BMX-ów, która też była ciekawym miejscem. Ok godz. 15:30, czyli wtedy, gdy atmosfera zaczęła się robić napięta, jedynie uczestnicy Jamu mogli pozostać w wyznaczonej strefie. Reszta, ze względów bezpieczeństwa, musieli opuścić teren. Pozostało jedynie upewnić się, że wszystko jest w porządku, czy każdy wie, co ma robić i przygotować się psychicznie do tego wydarzenia. Show must go on!O godzinie 16:00, zgodnie z planem, ekipa zabrała się za pokazy - rozpoczynając oczywiście rozgrzewką. Następnie przyszedł czas na główną część, w której zgromadzona publika mogła podziwiać umiejętności i flow traceurów trenujących na ustawionych tam wcześniej rusztowaniach i konstrukcjach zbitych z palet. Gdy ok. 16:45 część z nich [traceurów] zaczęła opadać z sił, spiker przez głośniki zaprosił wszystkich na... Pokazy parkour, które miały się odbyć o 17:00. Pokazy ożyły na nowo, przed nową publiką i z nową energią. UpsSame pokazy odbyły się zgodnie z planem. Jednak dalej pojawił się pewien mankament - zapowiadane warsztaty nie odbyły się! Winą obarczony został organizator, który nie zadbał o to, aby na miejscu znalazła się odpowiednia osoba, która powinna mieć potrzebne dokumenty. Cóż... Nic straconego, warsztaty przełożono na dzień następny. The EndOsobiście oceniam te pokazy na duuuży plus. Nie tylko ze względu na same pokazy towarzyszyła nam również niesamowita atmosfera, jak i towarzystwo. Jakby nie patrzeć, nie tak często można zobaczyć tylu traceurów w jednym miejscu. Może i ktoś powie, że nie było to jakieś widowiskowe lub, że nie pokazali nic takiego (bo spotkałem się z takimi opiniami). Jednak jak dla mnie zaprezentowali kawał solidnego PK i bardzo dobrze, że zorganizowano te pokazy. Więcej takich akcji! :) Beregond |
Po więcej zdjęć zapraszamy do galerii na stronie magazynu. |