poprzednia strona |  spis treści |  następna strona

Jakie buty dla traceurs

Na wstępie chciałbym powiedzieć, że nie będzie to recenzja butów, ale moja opinia na temat obuwia w PK

Jestem też wam winien pewne wytłumaczenie już na wstępie. Otóż Le Parkour spodobał mi się nie tylko dla jego filozofii, ale też dlatego, że był "samodzielny". Można go wykonywać zawsze i wszędzie. Swego czasu podobał mi się też skateboarding, ale argumentem przetargowym była... Niepraktyczność, gdyż nie można go uprawiać bez deski i odpowiedniej miejscówki.

Po tym krótkim wprowadzeniu chciałbym wam zaprezentować pewną historyjkę z morałem. Był sobie raz Krzysiek, który uprawiał PK. Umiał naprawdę wiele. W porównaniu z nim, każdy z jego kolegów był zaledwie laikiem. Krzysiek szczególnie lubił trenować na starym garażu, obok jego bloków. Uwielbiał z niego skakać, a był to wyczyn, gdyż był dość wysoki. Pewnego dnia naszego bohatera goniło kilku meneli. Nie wdawajmy się w szczegóły dlaczego, po prostu go gonili. Krzysiek uciekając, trafił na swój-ulubiony-garaż. Wspiął się na niego i skoczył. I tu właśnie stało się coś dziwnego. Zamiast wylądować i biec dalej, upadł i złamał nogę, jakby była to dla niego za duża wysokość.

Gdzie morał? Będzie później, na razie spróbujmy przemyśleć, dlaczego doszło do wypadku? Przecież Krzysiek skakał z tego garażu wiele razy i nic mu się nie działo. Gdzie więc tkwi błąd? Odpowiedź brzmi: W butach! Podczas treningu Krzychu miał zwykle na nogach swoje adidasy, które miały dobrą, grubą podeszwę. Amortyzując po części upadek, ułatwiały lądowanie. Tymczasem uciekając przed menelami miał zwykłe tramposze ze zwykłą, cienką podeszwą. Jego błąd polegał na tym, że uzależnił się od swoich butów, bez nich nie potrafił wykonywać niektórych tricków.

Zatem już rozumiecie, po co był ten wstęp? Tak? Mam nadzieję. Ta historia jest fikcją, jednak powiedzcie, czy to nie było możliwe? Było! Wybrałem PK, gdyż jest to dla
mnie najlepszy wybór - nie chcę, aby o moich osiągnięciach decydował sprzęt, oraz to, czy mam na niego pieniądze. W innych dziedzinach sportu, często to sprzęt decyduje o tym, kto wygra, kto będzie lepszy. Ja tak nie chcę. Pragnę, aby to moja praca i wytrwałość była przyczyną moich sukcesów, czasem porażek. Być może wydaje się to dziwne, ale ja najpierw ćwiczę dany trick/lądowanie bez butów, aby mieć satysfakcję, że to nie buty świadczą o mnie.

Naturalnie Le Parkour nie jest typowym sportem - jest przede wszystkim sztuką i samodoskonaleniem. Sami tworzycie definicję swojego Parkouru. Wcale nie zabraniam wam biegać w butach. Po prostu chciałem wyrazić swoje stanowisko w tej błachej sprawie. Sam zawsze biegam w jak najcieńszych butach. Jeżeli macie odmienne zdanie, zapraszam do słania maili na mój adres.

A jaki jest morał? Róbcie dalej to, co lubicie, bez względu na przeszkody, ale nie polegajcie za bardzo na sprzęcie, bo nie będzie go przy was zawsze. Korzystając z okazji, pozdrawiam wszystkich trauceurs.

Smok Beregond

poprzednia strona |  spis treści |  następna strona

na górę