poprzednia strona | spis treści | następna strona |
Samotnie czy w grupie?
No właśnie. Jedni wolą trenować samemu, a inni w bandzie. Którzy mają rację? Rozważmy argumenty tej i tej strony. |
Samemu tego wszystkiego nie ma. Polegasz na sobie, liczysz na siebie, jeżeli zrobisz coś źle to masz pretensje tylko do swojej osoby. Nie musisz się o nikogo troszczyć, nikim się przejmować, można powiedzieć, że jesteś "Panem Swojego Losu". Wszystkie przeszkody są tylko dla ciebie, jeżeli popełnisz błąd, nikt się nie będzie śmiał. Jesteś w pełni zwarty, sprężony, gotowy do pokonywania samego siebie. Taki trening przynosi lepsze efekty, jest intensywniejszy i według mnie daje większą satysfakcję. Do wszystkiego dochodzi się samemu, bez niczyjej pomocy, co jest powodem do nie lada dumy. Jednak są jeszcze czynniki którym podlegamy. Jeżeli ktoś z kim trenowaliśmy rozmyśli się nagle to czujemy pewną pustkę i przez to, i dla nas wszystko może stracić sens. Myślę, że wybranie jednej opcji nie jest żadnym przymusem. Równie skutecznie można np. spotykać się z kumplami dwa razy w tygodniu, a w pozostałe dni skakać solo. Podjęcie jednej decyzji nie zabrania ci korzystania z drugiej. I to jest piękne. |
poprzednia strona | spis treści | następna strona |