Akrobatyka a Parkour
decydujące starcie
Witam. Postanowiłem po raz kolejny poruszyć temat akrobatyki w PK. Wiem, że zagadnienie to bywało już wielokrotnie przerabiane, jednakże moim zdaniem to wciąż za mało. W obliczu zalewającej nasz kraj fali jamakaszerki i tym podobnych zjawisk konieczne jest przedstawienie szerszej publiczności wszystkich nasuwających się mi argumentów dotyczących tego czym tak naprawdę jest akrobatyka w stosunku do Parkouru. Co więcej trzeba również podać jak na tacy wszystkie wnioski jakie się nasuwają, gdyż niestety już takie z nas "ciemne społeczeństwo".
Najważniejszym "dowodem" świadczącym o tym, że akrobatyka nie jest częścią PK jest wypowiedź Davida Belle jaką możemy usłyszeć w 80 sekundzie tego:
filmiku.
"Well, I don't do this often, but a little backflip. It's not really part of parkour, but since I did gym, I like doing them." wprost dowodzi tego, że akrobatyka to nie Parkour. Niestety często i bezmyślnie zadaje się pytanie:
"Skoro akro to nie pk to czemu Belle robi salta?" A więc zastanówmy się przez chwilę... Otóż David też jest człowiekiem i to że jest twórcą PK nie oznacza że może uprawiać tylko ten sport. Bo czy np. koszykarz nie może uprawiać siatkówki? W tym miejscu w sumie wszelakie inne argumenty wydają sie już być bezwartościowe gdyż to Belle jest twórcą Parkouru, to on go zdefiniował i to on stwierdził że akrobatyka to nie Parkour. Z drugiej jednak strony możemy spotkać się z osobami mówiącymi, że nikt, nawet Belle niczego im nie będzie narzucać. Twierdzą oni że Belle jest człowiekiem, który jedynie dał impuls do rozpowszechniania się PK, a to co dalej będzie się z nim działo zależy już od ludzi.
Ale czy aby na pewno tak jest? Jeśli chwilę pomyślimy to przekonamy się, że nie! Otóż każdy sport ma swojego twórcę, który tworzy jakieś zasady, których to z kolei trzeba przestrzegać. Tak samo w Parkour są pewne, może nie tyle zasady co wytyczne, których należy się trzymać. Jedną z nich jest, tak jak już mówiłem, "akro to nie pk". Co więcej to, że znalazła się grupka osób, które wprowadziły salta do Parkouru nie oznacza wcale, że zmieniły się te "zasady". Co najwyżej mógł powstać nowy sport, ale PK ciągle pozostaje to samo. Dla jaśniejszego zobrazowania sytuacji podam przykład koszykówki. Kiedy sport ten wyszedł na ulice, ktoś wpadł na pomysł by grać na jeden kosz, mniejszą liczbą graczy i lekko rozluźnić zasady, to nie zmieniono reguł gry w kosza, lecz stworzono nowy sport jakim jest Street Ball. To samo tyczy się PK. Parkour zawsze pozostanie Parkourem, a jeśli natomiast chcecie robić "salta na ulicy" to zapraszam na trening Street Stunts. Bo analogicznie myśląc po co z hokeja robić następną piłkę nożną? Mimo tego wszystkiego słyszy się również głosy jakoby
"David sam nie wiedział co mówi".
Jednak czy to prawda? Pomyślmy... Zapewne każdy z Was wie, że Parkour to "efektywne przemieszczanie się", a więc czy pojęcie efektywności wyklucza salta? Po głębszym zastanowieniu można stwierdzić że tak. Pewnie niektórym z Was zdarzyła się sytuacja gdy zeskakiwaliście wraz z towarzyszem z dachu i jeden z Was zeskoczył saltem, a drugi normalnie i nie zauważyliście żeby salto kogoś spowolniło. Pewnie więc się teraz zastanawiacie czemu te salta są nieefektywne... Otóż często zapomina się że pojęcie "efektywność" odnośnie PK nie oznacza jedynie szybkości. Oznacza ono również między innymi bezpieczeństwo, oszczędność energii, a salta nie spełniają właśnie tych warunków. Podczas kręcenia salta zwiększamy prawdopodobieństwo wystąpienia urazu. Co więcej, pożerają one strasznie dużo energii, tymczasem Parkour to głównie bieg, co za tym idzie po salcie musimy mieć jeszcze wystarczająco dużo sił by dotrzeć do celu. Jeśli natomiast biegniemy byle przed siebie to warto byłoby aby nasza potencjalna "meta" znajdowała się jak najdalej... Natomiast salta maksymalną długość jaką jesteśmy w stanie przebiec niepotrzebnie skracają.
To wszystko pokazuje, że akrobatyka już z ideologicznego punktu widzenia nie może tworzyć jednej całości z Parkourem jednak zajmijmy się teraz innymi argumentami by rozwiać większość wątpliwości.
Po pierwsze
"akrobatyka fajnie wygląda": Jest to ulubiony argument jamakaszerów (aczkolwiek nie tylko) i nie ma on żadnego znaczenia, co w najbliższej partii tekstu postaram się udowodnić. Mianowicie osoby posługujące się tym argumentem niestety zazwyczaj same nie wiedzą co ćwiczą.
Parkour powinno się trenować dla siebie, a nie dla innych. Stawia on na pierwszym miejscu efektywność, a nie efektowność, nie służy do wprawiania w zachwyt widzów lecz na doskonaleniu własnego ciała i własnego umysłu. Jeśli ciągle jeszcze koniecznie chcecie wprawiać w zachwyt przechodniów to lepiej przerzućcie się na Street Stunts, bo w PK nie ma miejsca na takie zachowania... Co więcej, jeśli uważasz, że w PK liczy się piękno, a bez salt nie jesteś w stanie tego osiągnąć to znak by zająć się czymś innym...
"Parkour to wolność, a zakaz akrobatyki mnie ogranicza": Ta cała "wolność" to wynik nadinterpretacji słów Davida Belle. David mówił o tym, że czuje się wolny kiedy pokonuje przeszkody tymczasem co niektórzy mylnie zinterpretowali to stwierdzenie i używają go jako argumentu "za akro w pk". W końcu jak można mówić, że jakiś "sport" to "możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą" (bo właśnie taka jest definicja wolności)? Zresztą pomyślcie tak na logikę... Jeszcze trochę i pod Parkour będzie się podpinać robienie na drutach, bo zakaz tego w PK będzie kogoś ograniczać... Zapamiętajcie to w końcu - Parkour to nie wolność! Parkour to sport/sztuka polegający na efektywnym przemieszczaniu się! Jeśli chcecie być wolni to bądźcie, ale nie nazywajcie tej wolności Parkourem!
"Zwykłe zeskakiwanie z dachów jest monotonne": Przykro mi ale salta kłócą się z efektywnością, o którą to w PK chodzi i nawet taki powód ich nie usprawiedliwia. Ponadto mógłbym wymienić tu jeszcze jeden argument uderzający w cytowane twierdzenie, jednakże mym zdaniem nadałby on tekstowi zbyt ofensywny charakter, a nie to jest moim celem. Nie mam zamiaru nikogo urazić, a jedynie przekazać Wam jak to jest z tą akrobatyką więc pozostawię ten fakt bez dalszego komentarza.
"Gdyby PK polegało tylko na jak najszybszym pokonywaniu przeszkód to byłby tylko speed vault, cat leap, pop vault i monkey. A reszta czyli m.in. rocket, reverse, palm spin itp. zostałyby zapomniane." Cóż... nie stałoby się źle gdyby do tego doszło gdyż w Parkourze tak naprawdę nie chodzi o robienie "vaultów". Tą modę wprowadziło UFF. To są tylko techniki pomocne w pokonywaniu przeszkód i to właśnie na ich pokonywaniu powinniśmy się skupić. Takie techniki jak Split, Rocket itp. są nieefektywne, co za tym idzie nieprzydatne. Wystarczy obejrzeć jakiś "porządny" filmik PK by przekonać się, że Monkey, Speed, Cat Leap, Pop czy Turn w zupełności wystarczają.
"Każdy ma swój styl": Ale jeśli uprawia się jakiś sport to ten styl musi mieścić się w ramach tegoż właśnie sportu! To tak jakby w wyścigach "Maluchów" ktoś wystartował bolidem Ferrari bo "taki jest jego styl"...
"Parkour powstał z połączenia biegu i akrobatyki": Ale tą akrobatyką nie jest! Co więcej można by się kłócić co do słuszności tego twierdzenia...
"Saltem jestem w stanie zeskoczyć z większej wysokości niż normalnie." Jak już pisałem Parkour rozwija ciało i umysł, a skoro jest co udoskonalać to należy to czynić. Ponadto czy nie lepiej zeskoczyć ze zwisu? Niektórzy z Was nawet nie mają pojęcia jak efektywne, szybkie i płynne może być odpowiednio wykonane przejście do zwisu.
"Przeciwne akrobatyce w PK są przeważnie osoby które jej nie umieją" Najlepszym dowodem obalającym te twierdzenie jest choćby sam Belle... Ponadto znam mnóstwo osób umiejących co najmniej jedną z technik akrobatycznych, a które również uważają że akrobatyka nie jest częścią Parkouru. Jedną z takich osób jestem np. ja...
Mam nadzieję, że ten tekst pozwolił choćby części osób przekonać się, że akrobatyka nie może tworzyć jedności z Parkourem. Jeśli wolicie uprawiać akrobatykę uliczną to wcale Wam tego nie zabraniam, proszę Was tylko abyście nie nazywali tego Parkourem. Przytoczę tu jeszcze tylko słowa Davida Belle:
"Jeśli ludzie chcą aby w takim kierunku poszedł Parkour to ich sprawa i nie mam nic przeciwko, ale ja będę robił swoje" i w zupełności się z tym zgadzam. Wraz z ludźmi o podobnych poglądach doskonale rozumiemy, że prawdziwy nie zawsze znaczy zwycięski i szczerze mówiąc wcale nie musimy walczyć o to by wyplenić z Parkouru plagę jaką jest mieszanie do PK akrobatyki... My wiemy czym on jest, my wiemy że akrobatyka to nie Parkour, my poznamy piękno tego sportu nie bez podstaw zwanego sztuką. Gorzej będą mieć nasze dzieci, wnukowie, nowe pokolenia traceurów... Kiedy wejdą na pierwsze lepsze forum zobaczą Parkour przedstawiany niczym kopia Street Stunts, Parkour polegający na bezmyślnym trzaskaniu salt tam gdzie tylko się da, Parkour nie posiadający tego czegoś co dawniej, tego co było w nim piękne... Jednak mimo wszystko mamy nadzieję, że Parkour w Polsce jeszcze wróci na dobrą drogę i nie zostanie zniszczony przez "pseudo-akrobatów", którzy na siłę próbują zrobić z Parkouru drugie Street Stunts. Pamiętajcie, że obraz parkourowej Polski na świecie zależy od nas - traceurów i to my musimy wspólnie działać by nie zatracić tego co piękne, a
"przyszłość oceni nas nie tylko za to co stworzyliśmy, ale także za to czego nie pozwoliliśmy zniszczyć".
kOwal mc3