Bieg po ścianie

garść porad dla wallrunerów


Ściany, ściany... Wszechobecny element architektury oraz przede wszystkim dobry obiekt do wykonywania najróżniejszych tricków, od prostych odbić czy biegu, poprzez pionowe palm spiny i wallflipy aż po wspinaczkę, wbieg. Pole do popisu dla naszej wyobraźni i umiejętności. Ściany... Jak po nich biegać, jak się od nich odbijać, jak się po nich wspinać, jak zostać tytułowym "wallrunerem" - "ściennym biegaczem" - postaram się opowiedzieć.

Przygotowanie
Podczas wykonywania "ściennych" tricków pracują głównie nogi. Nasze stawy są narażone na duże obciążenia, a mięśnie muszą ciężko pracować, żeby umożliwić nam wykonywanie tic-taców czy wall runa. Na pewno nie można "wejść" na ścianę bez uprzedniego przygotowania, rozgrzania kończyn dolnych. Oto kilka ćwiczeń, dzięki którym polepszymy ruchomość stawów, rozciągniemy mięśnie i ścięgna, a tym samym zmniejszymy ryzyko kontuzji:
  • Kółka - kręcimy stopami opartymi o podłoże palcami, wykonujemy obroty kolanami na zewnątrz i do wewnątrz (stopy złączone, dłonie oparte na kolanach), podnosimy wysoko ugięte nogi i wykonujemy obroty na zewnątrz i do wewnątrz.

  • Masaż - mocno rozmasowujemy dłońmi okolice stawu skokowego oraz stawu kolanowego, uginając przy tym i prostując stopy w stawach skokowych oraz całe nogi w kolanach.

  • Rozciąganie - siadamy w rozkroku i wykonujemy skłony, stajemy z wyprostowaną jedną nogą opierając ciężar ciała na drugiej, ugiętej (rozciąganie pachwin), zginamy nogi, łapiemy je w kostkach i napinamy mięśnie.

Zmiana perspektywy
Bieg po ścianie to zupełne, choć chwilowe, odwrócenie stron - ściana staje się naszą podłogą. Najlepiej, gdy staramy się przystosować do tej sytuacji poprzez odpowiednią postawę w czasie biegu czy nawet pojedynczego odbicia od ściany. Starajcie się przybrać pozycję zbliżoną do poziomej - mnie w ten sposób "wallrunuje" się i łatwiej, i ładniej. To wszystko jest do wyrobienia i przychodzi z praktyką, więc - nie odpuszczajcie żadnej napotkanej ścianie i biegnijcie...

Wall run jest świetny, ale grawitacja jest nieubłagana. Zdążymy zrobić ledwie 2-3 kroki, gdy już to "coś" ściąga nas na ziemię. Czas na lądowanie, które w przypadku ściennych tricków nie zawsze jest łatwe i bezpieczne. Tutaj zazwyczaj pojawiają się największe obciążenia stawów. Jak bezpieczniej lądować? Oto moje wskazówki:

Jeśli wykonujemy odbicie albo bieg z dużą prędkością bądź z dużym spadkiem, starajmy się lądować albo na rolla, albo na jedną nogę z natychmiastowym przejściem do biegu. W ten sposób nie stracimy równowagi przy lądowaniu i rozproszymy energię spadku.


Jeśli wykonujemy powolne odbicie albo bieg lub też mamy mało miejsca lądujmy "na spidermana". Najważniejsze jest, żeby ciało było obrócone w kierunku lotu i lekko odchylone do tyłu, żeby przy lądowaniu nas ani nie wykręciło, ani nie wyrzuciło do przodu.

Jeśli robimy wbieg na wysooką ścianę i nie dosięgnęliśmy szczytu, staramy się utrzymać w spadku równowagę, żeby spokojnie wylądować na spidera u podnóża sciany.

Przyczepność
Przyczepność przy ściennych trickach zależy od trzech czynników: od rodzaju ściany, podeszwy naszego obuwia oraz umiejętności. Chyba nie muszę przekonywać, że to ostatnie jest najważniejsze, a wszelkie wymówki typu "Bo ściana za śliska" czy "Bo złe buty" są oznaką lenistwa? ;)

Jak biec, żeby się nie pośliznąć? Jeśli stawiamy na ścianach swoje pierwsze kroki można poszukać na początek "łatwiejszych", bardziej przyczepnych nawierzchni i na nich ćwiczyć nabieg oraz kroki.

Nabieg jest dla ściennych tricków bardzo ważny. Zawsze decyduje o tym jak wysoko i jak daleko zabiegniemy. Pojawia się tutaj takie pojęcie jak wyliczenie kroków przy wall runie. Nie wolno zdrabniać kroków tuż przed ścianą, bo wytracamy w ten sposób prędkość i moc. Trzeba starać się uczyć wszystkich tricków na obie strony, to znaczy żeby móc je wykonać mając ścianę zarówno po swojej prawej, jak i lewej stronie zaczynając równie sprawnie z obu nóg. Prędkość nabiegu trzeba dostosować do zamierzonej ilości kroków/wysokości biegu. Oznacza to, że im szybciej wbiegamy na ścianę, tym wyżej/dalej po niej przebiegniemy. Ważny jest także kąt, pod jakim nabiegamy do poziomego wall runa czy tic taca. To kwestia przyzwyczajenia i indywidualnych preferencji, ale najlepsze - na początek - jest 45°

Kroki. W przypadku tic-taca i poziomego wall runa stawiamy na ścianie jako pierwszą nogę wewnętrzną (bliższą ściany), zaś wykonując wall runa pionowego - nogę silniejszą, przy czym staramy się postawić pierwszy krok jak najwyżej, z wybicia. Podczas "wchodzenia" należy nieco zbliżyć się do ściany. Kroki stawiamy pewnie i szybko, korzystając z siły nabiegu i wykorzystując ją do poruszania się w górę czy wzdłuż ściany.

Zakończenie
To ostatni artykuł w dziale "Temat numeru". Być może teksty nie wyczerpały wszystkich tematów związanych ze ścianami w PK, ale mamy nadzieję, że nasze porady kiedyś się Wam przydadzą. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam,

choose.an.egg